Kiedy Gaetano Vaccaro spotyka się w Moonview Sanctuary z pacjentami chorymi na depresję, bywa że część sesji odbywa się na dworze, aby rozmowa przypadła na czas marszu. Skutek: – Stan umysłu tych ludzi może się zmienić.
Depresja może nakręcać spiralę apatii i beznadziei, dlatego też ostatnią rzeczą, o jakiej ktoś może wówczas marzyć są ćwiczenia. Jednak regularna, umiarkowana aktywność fizyczna może zmniejszyć objawy depresji, podobnie jak pewne rodzaje leków.
– Jeśli chodzi o podnoszenie nastroju, to ćwiczenia same w sobie nie wydają się wyraźnie na to wpływać – opowiada dr Andrew Leuchter, profesor psychiatrii z Semel Institute for Neuroscience and Human Behavior na Uniwersytecie Kalifornii w Los Angeles. – Aktywność fizyczną stosuje się często, aby wesprzeć terapię polegającą na stosowaniu leków i kognitywną terapię behawioralną. Kiedy ludzie są na lekach albo innej terapii i nie w pełni dźwignęli się z depresji, to ćwiczenia przydają się, by oddziaływać na nich przez cały czas – dodaje.
Ćwiczenie wpływa na mózg na kilka sposobów. – Ludzie z depresją zwykle stają się w pewnym stopniu obojętni i nie angażują się w swoje zwykłe czynności, a ćwiczenia pozwalają przywrócić ich na zwykły poziom aktywności – tłumaczy Leuchter.
To zaś może pobudzić cykl zwyżkowy, skłaniając te osoby do powrotu do pracy i nawiązania na nowo kontaktów z przyjaciółmi i rodziną, a w końcu dostarczając im motywacji, aby trzymali obrany kurs. (…)
– W moim pojęciu korzyści psychologiczne zmieniają postać rzeczy – podkreśla James Blumenthal, profesor psychologii medycznej z Duke University w Durham w stanie Karolina Północna. – Ludzie mają większe poczucie kontroli. Lepiej się ze sobą czują i zyskują więcej pewności siebie.
– Zmiana fizyczna może wywołać zmianę psychiczną – dodaje Vaccaro, dyrektor rozwoju w Moonview Sanctuary – centrum terapii psychicznej w Santa Monica w Kalifornii. – Kiedy sprawiasz, że ktoś zaczyna się ruszać i zmienia styl życia, to już ta maleńka zmiana może się wiązać ze zmianą nastroju i chory zaczyna postrzegać się jako osobę aktywną, a nie tylko taką, która siedzi na kanapie. Zaczynają inaczej na siebie patrzeć.
Może to też mieć bezpośredni fizyczny wpływ na mózg. Centrum terapii zachęca do ćwiczeń – zwłaszcza jogi – jako sposobu radzenia sobie z wieloma typami zaburzeń nastroju. Poza tym, że joga opiera się na silnym związku ciała i ducha, to „jest też czymś, co można dostosować do poziomu aktywności danej osoby i co można ćwiczyć przez całe życie” – tłumaczy Vaccaro.
Kilka badań ilustruje korzyści z ćwiczeń. W jednym, którego wyniki opublikowano w 2007 roku w piśmie „Psychosomatic Medicine”, 202 kobiet i mężczyzn z pełnoobjawową depresją skierowano (dobierając ich losowo) do uczestnictwa w prowadzonym pod nadzorem eksperta programie ćwiczeń w grupach, ćwiczeń w domu, brania leków antydepresyjnych albo placebo. Po 16 tygodniach u 41 procent nastąpiła remisja, co oznacza, że nie mieli już silnej depresji. U tych, którzy trafili do grup ćwiczących i medytacyjnych, remisja była pełniejsza niż w grupie placebo.
W innym badaniu sprawdzano, ile potrzeba ćwiczeń kardio, aby zaobserwować zmiany nastroju w przypadkach łagodnych i umiarkowanych depresji pełnoobjawowej. 80 kobiet i mężczyzn losowo przydzielono do czterech grup ćwiczeniowych różniących się liczbą kalorii spalanych podczas treningu i częstością ćwiczeń. Grupa placebo trzy razy w tygodniu ćwiczyła rozciąganie.
U osób w grupie ćwiczącej z umiarkowaną intensywnością od trzech do pięciu dni w tygodniu przez około 40 minut (czyli zgodnie z zaleceniami ekspertów w dziedzinie zdrowia) pojawił się największy spadek objawów depresyjnych w porównaniu z ludźmi, którzy mniej ćwiczyli albo tylko się rozciągali. Wyniki badania prowadzonego w 2005 roku opublikowano w piśmie „American Journal of Preventive Medicine”.
Brakuje innych fragmentów tej układanki. Naukowcy nie są pewni jakie zmiany zachodzą w mózgu, kiedy ludzie ćwiczą i właściwie dlaczego do nich dochodzi. Wielu badaczy i lekarzy sądzi, że ćwiczenia podnoszą stężenie serotoniny, przekaźnika nerwowego, co jak sie uważa, ma związek z regulacją nastroju. Większość potwierdzających to badań prowadzono jednak wyłącznie na zwierzętach.
– Trudno jest to ocenić u ludzi z wielu powodów – mówi Leuchter. – Przede wszystkim nie w pełni rozumiemy, dlaczego pacjenci w ogóle zapadają na depresję. Mamy teorie, ale trudno jest generalizować. Nie mamy też dobrego sposobu na to, by badać zmiany w mózgu.
Naukowcy wiedzą, że ćwiczenia zwiększają przepływ krwi do mózgu i ilość zużywanej przez niego energii. Choć związek pomiędzy przepływem krwi i nastrojem nie jest znany, to jak mówi Leuchter – „taki mózg w ogóle wydaje się być zdrowszy”.
Ćwiczenia mogą być kluczem do zwalczania depresji, ale nie do każdego pasuje ogólna zasada. Powinno się uwzględniać zdrowie ogólne i związaną z ćwiczeniami przeszłość chorego. – Jeśli ktoś był biegaczem, to kazałbym mu wrócić do biegania – zaznacza Leuchter. – Jeśli nie, moim celem nie jest zamienianie kogoś w wielkiego sportowca. Chciałbym po prostu ich trochę „uaktywnić”, a sprawdzić się może nawet spacer wokół bloku.
Ci, którzy nie przechodzą obecnie leczenia depresji przed podjęciem ćwiczeń powinni się skonsultować z lekarzem, aby upewnić się czy nie ma jakichś przeciwwskazań. Pacjenci chodzący na medytację albo poddawani terapii depresji nie powinni brać pod uwagę ćwiczeń jako formy zastępczej wobec swoich terapii.
---------------------------